Tym razem jestem w paryzu . przez cala droge moze 3 francuzow umialo mowic po angielsku , pisze z klawiatury azerty , a w mieszkaniu w ktorym mieszkam panuje faszystowsko nie zrozumiala atmosfera.(a i jeszcze jedno ni chuja nie moglem sie dogadac z kierowca autobusu)
Ale drodzy czytelnicy nie martwcie sie . Ja mam wyjebane . Musze sie wykurowac .W monachium ,pelnym zrozumienia, ciagle padal deszcz i sie przeziebilem. Wiec zostaje w tej toksycznej atmosferze tylko kilka dni i zmierza joz prosto do barcelony.
Choroba niczym upadek nadzieji .
nie znalazlem jej , zgubilem jedyna pamiatke jaka po niej mialem. Mimo tego caly czas w monachium panowala taka zajebista atmosfera ( PIWO AUGUSTINER) ze trudno mi sie bylo zalamac. Obecnie nie siedze i nie lamentuje ze jej nie znalazlem a raczej mysle o swoim celu podruzy.
Dlaczego wlasciwie ja jade (tu powinien byc znak zapytania ale oczywiscie francuska klawiatura jest zbyt pewna zeby stawiac takowe)
Niby wszystkim mowie ze jade dla niej . hymmm
Nie wiem .
Napisze o tym pozniej jak przemysle i jak skoncze gadac na komunikatorach
bo francuzi to nacjonaliści i nie uczą się angielskiego :D wiem bo sama się nie mogłam z nimi dogadać :D a komunikacja w paryżu jest dobra bo metrem dojedziesz wszędzie
OdpowiedzUsuńhehehe tak własnie sie zastanawialam ile w tej strasznej atmosferze tam wytrzymasz &)
OdpowiedzUsuńpamietam ze na klawiaturze maja jakos inaczej znaki porozmieszczane i nic sie nie da normalnie napisac
trzymaj sie
wrocilismy z polconu: gralismy w najgorsza sesje swiata, spedzilismy ponad 4 godziny na ekonomicznym larpie przeliczajac ceny za barylki ropy i wysluchalismy masy swietnych paneli. za kilka dni wrzuce foty z gor na swojego bloga - zobaczysz ze lasy jak z warhamca
hahaha widze ze lepsza sesje sami sobie zrobiliscie idac w te gory niz na polconie :D
OdpowiedzUsuń